476 views, 25 likes, 16 loves, 11 comments, 0 shares, Facebook Watch Videos from Trener Marcin - ŻYCIE PASJĄ: Sport uczy najszlachetniejszych cech Góry pokory . Orla Perc Polska 1 dzień 5
In addition, as a valued Pensjonat Orla Perc guest, you can enjoy a lounge that is available on-site. Guests arriving by vehicle have access to free parking. While staying at Pensjonat Orla Perc, visitors can check out Gubalowka (1.4 mi) and Upside Down House (Dom Do Gory Nogami) (1.4 mi), some of Zakopane's top attractions.
Ostatnio czytałem o wariacji Orla+Rysy w jeden dzień, można by też spróbować ją zrobić od Ciemniaka, albo w dwie strony… Można wszystko, ale po co! Zamiast tworzyć kolejne kombinacje chodzenia po kilkunastu pagórkach w jeden dzień, można przecież znaleźć jedną naprawdę dużą górę i na nią wejść.
Videos. About. Solowe przejście całego najbardziej wymagającego górskiego szlaku w Polsce - Orlej Perci. Przejście całej trasy w jeden dzień jest fantastyczną górską wyciec
Pensjonat Orla Perc: very good place to stay! - See 65 traveler reviews, 34 candid photos, and great deals for Pensjonat Orla Perc at Tripadvisor.
Od Łysicy po Rysy - w upale (jak wczoraj +30°C) czy w śniegu i mrozie (-30°C na Rysach), w deszczu i słońcu, w dzień i w nocy. Czasem pojawiały się ból, zmęczenie i pytania "po co", jednak zawsze zwyciężał jasno obrany cel i pragnienie zdobycia kolejnego szczytu.
Photos of Kuźnice - Orla Perć - Palenica Białczańska Kuźnice - Orla Perć - Palenica Białczańska. 17 reviews. Sort by: Show more photos. Showing results 1 - 90
Orla Kiely is an independent brand run by Orla, Dermott and a small team who design and create beautiful products using bold prints many of which have become iconic. The team create new, seasonal collections around playful new prints as well as classic pieces using prints such as Stem.
Pensjonat Orla Perc, Zakopane - Reserva amb el millor preu garantit! A Booking.com t'esperen 584 comentaris i 45 fotos.
Zakopane'de Zakopane Su Parkı'na sadece 300 metre mesafede yer alan ApartSerwis - Gorące Źródła Apartament Orla Perć Lux dağ manzaralı konaklama birimleri,
QRou. Powstanie tego szlaku zainicjowali poeta i ksiądz. Obaj uważali, że chodzenie podniebnym szlakiem da ludziom poczuć wielkość Absolutu i pozwoli im, poprzez kontemplację piękna przyrody, zbliżyć się do Boga. Murowaniec o świcie jeszcze cichy, schroniskowa kuchnia nie działa, a w jadalni, przy długich drewnianych stołach tylko najzaciętsi jedzą swoje śniadania. Czuć charakterystyczny zapach schroniska, nie do podrobienia. Jak już przyjdą tłumy z dołu, zapach nie będzie taki wyraźny. Na dworze rześko. Też pachnie, ale zupełnie inaczej. Chłodne powietrze przepełnia ostra, trochę anyżkowa woń łopianów, które rosną chyba we wszystkich tatrzańskich dolinach. Za chwilę, trochę wyżej, po wyjściu z lasu już ich nie ma. Na podejściu robi się cieplej, kilkanaście minut dalej, kiedy ścieżka zakosami wspina się na Karb – nawet gorąco. Uwielbiam ten moment, wtedy człowiek wreszcie się budzi do końca. Ciało nabiera pewności ruchów, a mięśnie zaczynają pracować na pełnych obrotach. I myśli. Te też nabierają swobody, przelatują przez głowę niczym nie zatrzymywane, jedna goni drugą. Pozwalam im płynąć. Na Grani Kościelców myślę o Janie Długoszu. Nie, nie tym kronikarzu. O Janie Długoszu zwanym Palantem. Słynnym polskim taterniku, którego nie znałam, bo zginął na długo przed moim urodzeniem, w 1962 r. Właśnie na Grani Kościelców. Prowadził jakiś kurs wspinaczkowy dla wojska, nadzorował zespoły wspinające się na Zadnim Kościelcu. Spadł. W łatwym terenie, który dla takiego świetnego wspinacza jak on nie powinien być żadnym problemem. Najprawdopodobniej się poślizgnął. Ale wokół jego śmierci narosły legendy. Byli tacy, którzy mówili, że to zaplanowane samobójstwo. Inni uważali, że zapłacił za brawurę. Że tyle razy ryzykował życie – przechodził np. na żywca zimowe drogi, na których inni się asekurowali. Że igrał z niebezpieczeństwem, aż w końcu przyszło mu zapłacić cenę. Udawało mu się w trudnych ścianach, w Tatrach, w Alpach, na Kaukazie, to noga podwinęła mu się na łatwiutkiej grani. Bilans fartu i niefartu musiał się wyrównać. Sam Długosz był trochę mistykiem. Wierzył w te wszystkie nie do końca racjonalne opowieści o szczęściu i złym fatum towarzyszącym wspinaczom. Szlakiem Lenina Odganiam złe myśli. W końcu jestem tylko na zwykłej wycieczce. Jednak w dół z Karbu schodzę trochę ostrożniej niż zwykle. Zaraz zresztą czeka mnie długie podejście pod Świnicę. Kiedyś droga z Karbu szła bliżej zachodniej ściany Kościelca, można było obserwować wspinające się w tej pięknej litej skale zespoły. I przede wszystkim nie traciło się tyle wysokości. Ale ścieżka szła przez tereny świstaków. Żeby nie przeszkadzać zwierzątkom, Tatrzański Park Narodowy przeniósł ścieżkę niżej, co znacznie wydłużyło podejście. Na grani już nie czuję właściwie żadnego zapachu oprócz własnego potu. Za to nieziemski widok wszystko mi wynagradza. Pierwsza duża przełęcz za Świnicą to słynny Zawrat. Można tutaj dojść bezpośrednio z Hali Gąsienicowej innym, niebieskim szlakiem (to jakby ktoś chciał zrobić krótszy wariant wycieczki). Ten niebieski szlak, który idzie potem dalej, przez Pięć Stawów aż do Morskiego Oka, nazywał się kiedyś Szlakiem Lenina. Oznaczony był specjalną czerwoną gwiazdką namalowaną na białym górnym pasku znaczka symbolizującego szlak. – Ludzie ją ciągle wydrapywali – opowiadał mi kiedyś tata. – Dlatego wciąż wysyłali kogoś do poprawiania. Raz, w latach 60., widziałem faceta z dwoma puszkami niebieskiej i białej farby oraz malutką puszeczką z czerwoną i szablonem gwiazdki. On malował, a ja szedłem kilkaset metrów za nim i zdrapywałem to, co namalował. Zauważył i zaczął mnie gonić, ale uciekłem. Potem już przestali malować te czerwone gwiazdy. Ostatni raz chyba je odnowili w 1970 r., na tak zwany SRUL, czyli wielką imprezę zorganizowaną w Tatrach na stulecie urodzin Lenina. Przyjście na świat wodza rewolucji polscy turyści mieli uczcić rajdem po szlakach Lenina. Potem, w kolejnych latach, powtarzano rajdy. Wielu były bardzo na rękę. Każdy zakład pracy musiał dać urlop na udział w takiej ważnej imprezie. Ludzie mówili, że jadą na urodziny Lenina i mieli dzięki temu fajny wiosenny weekend w Tatrach (Włodzimierz Ilicz urodził się w kwietniu). Zawrat wiąże się jednak nie tylko z symboliką rewolucyjną, ale też z religijną. To tutaj zaczyna się słynna Orla Perć, szlak, którego powstanie zainicjowali młodopolski poeta Franciszek Henryk Nowicki i ksiądz Walenty Gadowski. Pomysłodawcy starannie wybrali jego przebieg. Zdecydowali, żeby szedł boczną, a nie główną, graniczną granią Tatr, bo w ten sposób będzie czysto polski, a nie polsko-węgierski. (Gwoli ścisłości wówczas „polskie” formalnie było austriackie, bo całe Podhale wraz z dziś polską częścią Tatr należało do austriackiej Galicji). Ksiądz i poeta uważali też, że chodzenie tym podniebnym szlakiem da ludziom poczuć wielkość Absolutu i pozwoli im, poprzez kontemplację piękna przyrody, zbliżyć się do Boga. Realizowali swój pomysł przez trzy lata: od 1903 do 1906 r. Ksiądz Gadowski na własnych plecach ponoć wnosił stalowe klamry i łańcuchy, które miały ułatwić turystom poruszanie się po grani. W 1904 r., tuż poniżej Zawratu, budowniczowie Orlej Perci umieścili w ścianie Zawratowej Turni blisko półtorametrową figurkę Matki Boskiej. Zrobili to z okazji 50. rocznicy ogłoszenia dogmatu o niepokalanym poczęciu. Figurka przetrwała do dziś i wiąże się z nią inna, późniejsza anegdota. 1 września 1939 r. dwóch taterników: Stanisław Wrześniak i Zdzisław Dziędzielewicz, poprowadziło tędy drogę wspinaczkową zwaną popularnie „Droga przez Matkę Boską”. Wyszli na wspinaczkę o świcie, z Zakopanego, jeszcze z wolnej Polski, a wrócili wieczorem już do miasta okupowanego przez hitlerowskie wojska. Za Zawratem ciągnie się najtrudniejszy odcinek Orlej Perci. Najbardziej chyba lubię Zmarzłą Przełęcz z tamtejszym Chłopkiem, czyli wielkim kamieniem ustawionym tak, że każdy, kto go widzi, zastanawia się, jakim cudem ta ogromna granitowa bryła tu się jeszcze trzyma. Podobno kiedyś spadnie. Może za rok, może za tysiąc lat, ale spadnie.
Przebiec w godzinę najtrudniejszy szlak w Tatrach? Brzmi nierealnie. Bo pieszo i to zaprawionym we wspinaczce miłośnikom gór zabiera pokonanie Orlej Perci od 6 do 7 godzin. Jednak Filip Babicz dokonał właśnie niemożliwego i ustanowił nowy Instagram / Filip BabiczSzlak Orla Perć oznaczony czerwonym kolorem, uważany jest za najtrudniejszą trasę wysokogórską w Polsce. Zaczyna się na Przełęczy Zawrat (2159 m biegnie przez Zamarzłą Przełęcz, Kozi Wierch (2291 m Granaty i kończy się na Krzyżnem (2112 m Źródło: naprawdę trudna trasa, szlak przechodzi przez szczyty, granie i przełęcze, a do tego w wielu miejscach są stalowe klamry, łańcuchy, dwie drabinki. Prowadzi nad urwiskami, przepaściami i stromymi stokami. – Często turyści nieświadomie lub zupełnie nieprzygotowani poruszają się po Orlej Perci. Część wchodzi tam zupełnie przypadkowo, nie wiedząc gdzie są i dokąd idą. Nie potrafią się poruszać w tak trudnym terenie i często kończy się to wypadkiem z poważnymi obrażeniami lub nawet wypadkami śmiertelnymi – mówił w rozmowie z WP Andrzej Marasek, ratownik TOPR. 123RF Źródło: 123RFAle są tacy śmiałkowie, którzy decydują się na ekstremalne wyzwania. Filip Babicz, doświadczony wspinacz i biegacz górski pokonał ten najtrudniejszy szlak Tatr w czasie 1 godz. i 4 minut i w ten sposób ustanowił nowy rekord.– Orla Perć – nowy rekord!!! Trasę z Zawratu na Krzyżne przebiegłem w czasie 1h 04' 23". Tym samym udało mi się poprawić dotychczasowy rekord Piotra Łobodzińskiego o ponad 12 minut! Bieg odbył się, podobnie jak w przypadku mojego poprzednika, bez wsparcia na trasie. Ewentualne próby naśladownictwa ODRADZAM – napisał na swoim w ten sposób Piotra Łobodzińskiego, który w 2016 r. przeszedł tę trasę w 1 godz. i 16 mimo że o ich wyczynach jest bardzo głośno, proszą, żeby ich działań nie naśladować, bo wytyczony 110 lat temu szlak turystyczny miał być przeznaczony tylko dla orłów tatrzańskiej wspinaczki, teraz coraz więcej nieprzygotowanych osób próbuje swoich sił i niestety często kończy się tragicznie. Na Orlej Perci zginęło blisko 140 też: Turyści czują się jak frajerzy. W Zakopanem płaci się za wszystkoOceń jakość naszego artykułu:Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
B O A R D » Board » Zadaj pytanie » Archiwum » Szukaj » Stylizacja OBECNI NA TPC » Pio321 11:13 » PaKu 11:08 » rad 11:05 » DYD 11:03 » Endrioo 10:57 » Fight 10:56 » Hamsterek 10:54 » Kenny 10:53 » MacLeod 10:52 » marcin502 10:49 » Grocal 10:48 » Demo 10:44 » Matti 10:37 » warcab123 10:36 » NimnuL 10:36 » piwo1 10:32 » jaross 10:32 » DAWIDUS 10:31 » Trunks 10:27 » XepeR 10:27 Dzisiaj przeczytano 11682 postów, wczoraj 26778 Szybkie ładowanie jest: włączone. © 2001 - 2022 A R C H I W A L N A W I A D O M O Ś Ć (OT - turystyka/odzież) Uszkodzona membrana w kurtce - da się coś z tym zrobić ? , JE Jacaw 5/05/14 10:19Mam od 5 lat kurtkę Jack Wolfskin Lowlands Parka, niestety niedawno spostrzegłem, że mi przecieka na ramionach, po przyjrzeniu się membranie zauważyłem, że w tych miejscach jest ona przetarta - pewnie od ramion plecaczka. Czy da się coś z tym zrobić ? Generalnie po prostu szkoda mi kurtki, bo jak na moje potrzeby się sprawdzała, ale przez to uszkodzenia traci dużo na użyteczności. Tak sobie myślałem, czy nie da się tam prysnąć jakimś choćby lateksem (albo czymś), co spowodowałoby, żeby w tych miejscach kurtka nie przeciekała, a że nie będzie "oddychać" to jest mało istotne. Tylko nie wiem kto takie usługi oferuje i do kogo się z tym zwrócić ? Tak przy okazji to trochę mnie zawiodła taka znana firma, że nie pomyśleli o jakimś wzmocnieniu w tym miejscu, nawet kosztem "oddychalności", bo to oczywiste, że to są miejsca najbardziej obciążone (noszenie plecaków), a jednocześnie najbardziej narażone na deszcz. Z góry dziękuję za to ustrój, który bohatersko walczy z problemami nieznanymi w innych ustrojachale zaraz zaraz... , Chrisu 5/05/14 10:23ta kurtka i tak ma tyle lat, że dbając o dobre samopoczucie klienta (siebie) powinieneś sobie nową kupić ;) /// GG# 1 110 10 10 11 100 10 \\\Taaa... i co jeszcze ;-) , JE Jacaw 5/05/14 10:35Poza tym uszkodzeniem jest nadal z bardzo dobrym stanie, do tego nie po to się szarpnąłem na firmówkę, aby co 5 lat ją wymieniać na nową. :-) A tak na marginesie, to nienawidzę kupować ciuchów, jest to najbardziej traumatyczne przeżycie dla mnie. I te 5 lat temu tyle się już naszukałem kurtki, że wolałbym tego doświadczenia nie powtarzać to ustrój, który bohatersko walczy z problemami nieznanymi w innych ustrojachto kup , Okota 5/05/14 11:20identyczny model i kolor. :0Dyslektyka błąd nie pyka... RTS wszechczasów: Supreme CommanderAle to rozwiązanie mi się nie podoba... , JE Jacaw 5/05/14 13:09...wychowałem się w czasach, gdzie jeszcze naprawiało się rzeczy i zawsze mnie boli jak muszę coś prawie dobrego wywalić, bo... nikt już tego nie naprawia. I tu nawet nie chodzi o kasę, ale o zasadę - kurtka ma dwa lekkie przetarcia i co mam ją do kosza wywalić ?Socjalizm to ustrój, który bohatersko walczy z problemami nieznanymi w innych ustrojachheh , gorky 5/05/14 13:36mam ten sam problem, ale ponieważ zdarza mi się dorabiać na prowadzeniu ludzi po górach więc w ten sprzęt inwestuję trochę wiecej niż przeciętny użytkownik - a ten droższy sprzęt przeważnie psuje się bardziej równomiernie (jak membrana puszcza to zazwyczaj materiał wygląa już jak szmata itd.) Natomiast generalnie to takie czasy mamy chyba - przecież to samo jest z samochodami, sprzętem AGD i w zasadzie większością rzeczy którymi się 5 sezonów to jak na membrane , XiSiO 5/05/14 11:38i plecak i tak sporo, ty jej nie prałeś przez te 5 lat wcale ? Membrana głównie niszczy się przy praniu."Przyjaźń - bezcenna za wszytko inne zapłacisz adeną" (C) XiSiOPrałem... , JE Jacaw 5/05/14 13:01...ale to jej raczej nie zaszkodziło, bo ewidentnie przetarte jest tylko na to ustrój, który bohatersko walczy z problemami nieznanymi w innych ustrojachpopularna marka, srednia membrana, 5 lat zycia to i tak sporo , komisarz 5/05/14 13:09skutecznosc membrany i tak spada z wiekiem, zwlaszcza oddychanie zawodzi. Jak chcesz kurtke na dziesieciolecia to kup jakis Ryba5 lat to dużo jak na taką kurtkę , gorky 5/05/14 11:47JW to nie jest jakaś hipermarka, a texapore to nie jest supermembrana. Jak chcesz kurtkę która zachowa wodoodporność przez >5 lat to GoreTex, ew podobne membrany laminowane (nie natryskiwane). W przypadku membran natryskiwanych normalne jest to że wytrą się po jakimś czasie (zresztą goretex też się możę złuszczyć, tyle że pewnie wytrzyma dłużej). Na teraz to ewentualnie jakiś impregnat zewnętrzny, pewnie ciut pomoże. A na przyszłość albo porządna kurtka membranowa jeśli rzeczywiście takiej potrzebujesz, albo bezmembranowy softshell (jeśli nie jesteś absolutnie pewien że potrzebujesz membrany to pewnie jej nie potrzebujesz).OK. To wiem... , JE Jacaw 5/05/14 13:04...ale głupio wywalać kurtkę, bo są dwa małe przetarcia. Tylko, że w takich dość newralgicznych i upierdliwych miejscach. Co do softshell'u to też o tym myślałem, ale z tego co wiem, to przy bardziej intensywnych opadach to się nie sprawdzi, a ta kurtka potrafiła całkiem solidną porcję deszczu to ustrój, który bohatersko walczy z problemami nieznanymi w innych ustrojachmozesz od spodu przesmarowac bezbarwnym silikonem :) , ptoki 5/05/14 11:57Ale moja rada jest z rodzaju tych "jak juz nie bedzie innych to nie szkodzi sprobowac" :)No właśnie o takie porady mi chodzi... , JE Jacaw 5/05/14 13:06...bo pewnie membrany odtworzyć się nie da lub nie opłaca, więc pomyślałem o zamalowaniu tego czymś nieprzepuszczającym wody. Tylko nie chcę też całej kurki rozpruwać, więc to musiałoby być chyba coś w sprayu... sam nie wiem. A swoją drogą, czy nikt tego typu usług nie oferuje ? Ja szukałem i nic sensownego nie znalazłem, czyli jak komuś się coś lekko przetrze to sru do śmieci i nowe... a potem płacz, że góry śmieci rosną. Ech... jakoś bardziej podobały mi się czas, gdzie rzeczy się to ustrój, który bohatersko walczy z problemami nieznanymi w innych ustrojachSą takie impregnaty w spraju. Nie korzystałem ale czytałem że jak nie pasuja do konkretnej , ptoki 5/05/14 13:13kurtki to mogą wyjść plamy. A dzis po porstu są takie czasy - kup - pouzywaj - wyrzuć. Sam ostatnio szukalem kurtki bo mi sie popruła. Jak zacząłem z kumplem dumać ile ta moja kurtka juz ma lat to wyszło że co najmniej 12 :) Bo to dobra skóra była :)uzyj tego , faf 5/05/14 23:10 na cała kurtkę i resztę - nie będzie plam hehewłaśnie zamówiłem , Venom79 6/05/14 16:22ciekawe jak się sprawdzi w praktyce, mam nadzieję, że da się tym porobić jakieś fajne "sztuczki", żeby dzieci miały radochę :)Lewy pas to nie kółko gdzie to zamówiłeś ? , JE Jacaw 7/05/14 09:51Bo jeśli nie kosztuje to fortunę, to sam bym z ciekawości się temu przyjrzał... a nóż okaże się, że to działa. :-)Socjalizm to ustrój, który bohatersko walczy z problemami nieznanymi w innych ustrojachtutaj: , Venom79 7/05/14 12:01 pas to nie kółko ostatni akapit opisu , Doczu 7/05/14 13:53"NeverWet - nie jest zalecany do użycia na ubraniach i sprzęcie elektronicznym."bo potem ktos kupi i bedzie narzekał , faf 7/05/14 14:18nie jest zalecany do odzieży - ale będzie działac - tylko odzież może być potem nie taka - majtki się nie upiorą :)a w kroku będą gryzłyhmmm... , Doczu 6/05/14 07:30... w zasadzie wyjście masz tylko jedno - impregnat zewnętrzny, ale i to jest w zasadzie tylko półśrodek, ponieważ w trakcie deszczu i tak barki, czyli miejsce styku szelek plecaka z ciałem, przemaka najszybciej i w tym miejscu nawet super nanoimpregnat nie pomoże za wiele. Stosowanie jakiś silikonów bezbarwnych od strony wewnętrznej potraktowałbym raczej jako kiepski żart, bo w miejscu gdzie materiał najbardziej "pracuje" w trakcie wędrówki ten silikon wytrze się w godzinę. Że nie wspomnę o fakcie iż nałożenie silikonu na przetłuszczoną tkaninę mija się z celem. Możesz spróbowac nakleić sobie od wewnątrz łaty z jakiegoś sztormiaka albo mocnego otralionu. Możesz też zakupić zestawy naprawcze do kurtek membranowych, ale nie wiem czy będą aż tak dużej wielkości, i zwyczajnie są drogie. Nie miej jednak złudzeń - jesli faktycznie zależy Ci na wodoodporności, to ta kapota, jest już szmelcem. Zostaw ja sobie jako kapotę do miasta, gdzie zawsze parasol możesz wziąć ze sobą, a przed zakupem nowej zastanów się czy potrzebujesz membranę. Ja z membran się wyleczyłem. Jako nieprzemakalną kapotę w trakcie wędrówki wolę ortaliona albo poncho. Jest tańsze, wymaga mniej zabiegów pielęgnacyjnych i jest lżejsze, oraz zajmuje mniej miejsca w plecaku. Zazwyczaj jest też trwalsze od membran, nawet jeśli nie, to patrz wyżej. W szafie wiszą mi 2 kurtki membranowe a i tak na wyjazdy poza zimą zabieram poncho za 69 zł z mały update... , Doczu 6/05/14 07:39... poszukaj na Allegro tkaniny SkyTex Evolution. To materiał do naprawy czasz podklejony i klej powinien trzymac dobrze. Jednak nie wiem czy sprawdzi się na przetłuszczonym materiale. Na pewno jest tańszy niz zestawy naprawcze do membran więc spróbowac nie , JE Jacaw 6/05/14 11:39...ale mam parę pytań: 1. A czy pod tym poncho lub ortalionie nie smażysz się za bardzo ? 2. Nie znasz może kogoś kto świadczy takie usługi naprawcze ? Pytam, bo samemu musiałbym wpierw chyba rozpruć siateczkę... a krawiec ze mnie żaden. Swoją drogą sam mam takie niby ponczo na rower kupione late temu w Lidlu i od biedy też może być, ale tej kurtki mi po prostu żal, bo była (jest) naprawdę to ustrój, który bohatersko walczy z problemami nieznanymi w innych ustrojachOdpowiadam , Doczu 6/05/14 19: - latem w kurtce membranowej jestem mokry jak nie od deszczu to od własnego potu, więc idea jej uzywania zwyczajnie mi nie pasuje. uzywam tylko zimą. Pod poncho masz całkiem niezłą wentylację a z racji wielkości poncho obsługuje i Ciebie i plecak, który dodatkowo tworzy bufor od ciała i woda spływa za Toba na nie na twoje spodnie. Na pewno mniej się zapocisz niż w kurtce. Nie znam takiego zakładu bo kruszącą membraną przestałem się przejmować i olałem , wrrr 6/05/14 21:48akurat uzywam poncho z racji gabarytow po zlozeniu (nie ruskiej palatki z demobilu tylko jakiejs wspolczesnej wersji wiec chyba juz wiecej z tej konstrukcji nie da sie wycisnac;) i dziala jak piszesz tylko na rybach (statyka), w ruchu spodnie/buty i tak masz mokre chyba ze idziesz na babe (trzymajac jak kiecke wysunieta do przodu + male kroczki), do tego dochodzi problem wiatru i ograniczonej widocznosci pod nogami (problematyczne glownie w gorach)... dopasowanych membranowych ciuchow zadnym poncho nie zastapiszA idąc w kurtce membranowej spodni u butów nie masz mokrych ? , Doczu 6/05/14 22:39Różnica polega na tym że idac w poncho chronię siebie i plecak od deszczu. Wiadomo że buty i spodnie od kolan przemokną, ale jednak tułów i gacie zazwyczaj mam suche. W kurtce moknie zarówno plecak (nawet przy załozonym pokrowcu moknie od strony pleców) oraz spodnie i buty także. Z tym że zazwyczaj kurtka sięga niedaleko za tyłek i niedługo moknie także tyłek i gacie. Do tego w kurtce trzeba być zapiętym, a latem to powoduje że się pocimy chodząc po górach, a membrana z racji swoich właściwości nie pracuje w takich temperaturach więc i tak jesteśmy mokrzy do potu. Wybacz stary. przerabiałem różne konfiguracje w trakcie wycieczek po górach i rozwiązań idealnych nie ma. Poncho ma zdecydowanie najmniej wad w moim się tak dołącze, , piotrszach 7/05/14 11:34poncho to masz taką "ceratkę" (kiedyś kupiłem takie w demobilu, nie jest to zwykły plastik, raczek taki chropowaty, jakby pleciony) czy jest to bardziej wymyślny materiał?hmmm... , Doczu 7/05/14 11:47 , piotrszach 8/05/14 14:04to co mam to bardzo podobny materiałnic tu wymyslnego - nylon z pokryciem PU , wrrr 7/05/14 20:19 a co do mokniecia, jak masz kurtke z membrana to uzywasz rowniez podobnych spodni i butow, wtedy nic nie rusza uzywam taki zestaw zimowo/jesienny (wszystko dodatkowo podszyte polarami - dedykowany na nocki nad jeziorem i dorsze z kutra) i wentylacja jest (jak za goraco to mozna jeszcze porozpinac wentylatory tu i owdzie), cieplutko, suchutko na zestaw letni szkoda mi kasy, bo jak zmokne to i tak za chwile wyschne albo wysusze na kwaterze/przy ognisku a plecak wododporny to dzis nie problem (nic na ulewie nie moknie od plecow etc, trzeba wlasciwy dobrac i pilnowac zeby byl pozapinany) podsumowywujac: nowoczesne ciuchy z membranami zawsze wygraja, niestety podstawowym kryterium jest cena, i to trzeba sobie przeanalizowac czy warto poswiecic kase za ktora mozemy cos ciekawego zobaczyc/zrobic - na ciuchywiesz Twoje nijak się mają do moich doswiadczeń. , Doczu 7/05/14 20:26Na nasiadówę na kutrze to wystarczy kufaja i gumofilce. Bez urazy, ale taka jest prawda. Chodziłem po górach w membranach (spodniach także) i wybacz stary, ale albo masz przesadną wiarę w produkt, albo zwyczjnie Twoja aktywność ogranicza się do chodzenia po Krupówkach. Przejdź sie latem przy 30 stopniach, z 20 kg na plecach, po górach. Zobaczysz na ile Ci się zda ta membrana. Nawet ta z topowych ciuchów. Przerabiałem to na własnej skórze i sam wiem co dla mnie na to ze kazdy ma swoja prawde , wrrr 9/05/14 19:51powodzenia w nasiadowce na kutrze z gumofilcami i w kufajce :) moze pod pokladem albo w srodku lata z kiepskim nawigatorem nie mogacym znalezc ryby sie to sprawdzi, ale nie w sezonie gdzie najlepiej bierze dorsz caly czas stoisz i szarpiesz ciagle pada deszcz, do tego masz wode od fal pod roznymi katami (nie raz sie lowi przy falach wielkosci kutra, gdzie mniejsze jednostki dawno uciekaja do portu bo juz wedkarze rady nie daja i wiecej rzygaja niz lowia)... kazdy wypad od powiedzmy pazdziernika po dzis dzien, konczyl sie deszczem/silnym wiatrem, czasem wrecz trzeba przekonywac zaloge zeby wogole wyplyneli bo widzieli prognozy i nie chce im sie kombinowac w trudniejszych warunkach... wypad na cos takiego bez 100% wododpornego, cieplego ubrania rowna sie odchorowywanie przez kolejne 2 tygodnie owszem sa ciuchy tanie typu pelen sztormiak plus gumowce/wodery, pichicisz sie w nich we wlasnym sosie gdy troche fizycznie popracujesz (dobra lawica i targasz jednego za drugim) tylko po co sie meczyc gdy jest dostepna wspolczesna technologia rozwiazujaca problem temperatury wilgoci i wygody (jedna warstwa vs cebula plus guma) co do lata i 30stopni to tylko hardkorowiec (rajdy miedzy schroniskami, orla perc w trybie byle zdarzyc w jeden dzien itp) idzie zakutany w pelna zbroje z 20kg zapasow na plecach, zwykly czlowiek pomyka w szortach i wyciaga kurteczke jak rzeczywiscie zaczyna padac (ew szybko naklada spodnie/polar gdy zimno) - cudow nie ma i efekt musi byc lepszy niz w poncho, bo bo tam zadnej membrany nie ma, tylko kawalek nieoddychajacej szmaty w ktorej kisimy sie przy 30stopniach moze to i slepa wiara w postep, aktualnie zal $$$ na letni stroj tego typu zeby sprawdzic organoleptycznie, za to wersje zimowa sobie bardzo chwale :)Nie zamierzam Cię przekonywać, ze jesteś w błędzie , Doczu 10/05/14 08:44Bo nie pływam na kutrach więc w tym zakresie doświadczeń nie mam. Chodze natomiast po górach. Czasami po kilka dni bez schodzenia do cywilizacji/schroniska, i swoją opinię opieram o doświadczenie, którego nabyłem w trakcie takich tripów. Nosiłem na sobie kurtki za naprawdę niemałe pieniądze. Na szczeście nie musiałem na nie wydawać kasy, i zwracałem je po roku, bez żalu. Świadomie i celowo wydałem 60 zł na poncho. "co do lata i 30stopni to tylko hardkorowiec (rajdy miedzy schroniskami, orla perc w trybie byle zdarzyc w jeden dzien itp) idzie zakutany w pelna zbroje z 20kg zapasow na plecach, zwykly czlowiek pomyka w szortach i wyciaga kurteczke jak rzeczywiscie zaczyna padac (ew szybko naklada spodnie/polar gdy zimno)" Tak czytam i wybacz, ale takim wpisem dajesz dowód na to że nie wiesz o czym piszesz. Widywałeś latem takie osoby (ubrane w gore od stóp do głów) w górach ? Ja nie. Na Krupówkach sie zdarzało różne indywidua widywać. Nie mam zamiaru udowadniać Ci że jesteś w błędzie przeceniając zalety membrany względem poncho. Powtarzam zatem - ubierz się w ten strój i wybierz sie na wędrówkę po górach latem, w trakcie ulewy. Owszem nie zmokniesz od deszczu. Zmokniesz od potu. Mało tego. Nawet zimą w takim stroju jesteś w stanie się spocić. Jak już nie porwiesz sie na taki krok, to chociaż poczytaj jaka jest zasada działania membrany. Będziesz miał chociaz podstawy teoretyczne. A następnie załóż sobie podczas takiego tripu poncho. Uwierz - różnicę dostrzeżesz od razu. Jak nie chcesz jakiejś taniochy, to możesz sobie zakupić poncho Hi-Tech z silnylonu, czy nawet membranowe (choć to akurat IMO jest ślepy zaułek jesli chodzi o kierunek). Ale łapią się na to gadżeciarze. Podsumowując. W wątku gdzie ktoś dopytuje o sprzęt turystyczny Ty rozpływasz sie w zachwytach nad membraną, której używasz na kutrze, gdzie skala i czas trwania wysiłku jest odmienny od tego jaki ma miejsce podczas wędrówki z plecakiem. Powiedz jaki to ma sens ? Chcesz - używaj sobie tej membrany. To Twoje pieniądze i Twój sprzęt. Sam wiesz co dla Twojego profilu spędzania wolnego czasu jest dobre. Ale nie posądzaj mnie proszę, że komuś źle doradzam w kwestii turystyki. Nie mam tu statusu alfy i omegi, ale doradzam to co sam wybrałem/wybieram, niezaleznie czy to taniocha, czy drogi szpej. Ważne że się sprawdza. All rights reserved ® Copyright and Design 2001-2022,